piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 1: "Misja"

Lucy weszła do tętniącego życiem budynku gildii. Oczywiście od razu uskoczyła przed krzesłem, rzuconym niechcący w jej stronę. Uśmiechnęła się. Kochała ich wszystkich: Canę, chlejącą piwsko; Natsu, wiecznie skłóconego z Greyem; Erzę, gotową by ich od siebie oddzielić; Elfmana, rozprawiającym o mężczyznach; Levy, czytającą książkę; Miruś, zawsze gotową by wysłuchać problemów innych; mistrza Macarova, przeglądającego pisemko z gołymi babkami..
Podeszła do lady. Białowłosa wskazała jej na tablicę z zadaniami.
 - Jest nowa misja, łatwa, a za którą można dostać całkiem dużo pieniędzy - zachęcała.
 - Racja, brakuje mi na czynsz - zmartwiła się zaraz Lucy, na co Mira się uśmiechnęła.
Podeszła do tablicy i spróbowała odszukać nową kartkę. Szybko zerwała strzępek papieru i spróbowała się rozczytać. Serio, ktoś miał paskudny charakter pisma. Gdy jednak się jej to udało, rozpromieniła się. Nagroda wynosiła 100 tysięcy, a samo zadanie polegało tylko na eskortowaniu starszego pana. Natychmiast zawołała resztę drużyny.
 - Natsu, Grey, Erza! Znalazłam fajną misję!
Natsu z Greyem pojawili się niemal natychmiast, prawie podpalając tablicę. Erza doszła niemalże tak szybko jak oni. Natychmiast złapała chłopaków za uszy i jednego postawiła po lewej, drugiego po prawej stronie Lucy. I jakby nic jadła sobie ciasto truskawkowe.
Lucy podała im kartkę. Natsu oczywiście wyrwał ją Greyowi, za co tamten byłby zdzielił go w łeb, gdyby nie to, że Smoczy Zabójca szybko schował się za plecy Lucy.
 - Jesteście gorsi niż dzieci w przedszkolu - biadoliła blondwłosa.
Natsu szybko przebiegł oczami po tekście.
 - Co takie łatwe?
Następnie kartkę dostał Gray.
 - Mi pasuje, ale nie mogę, umówiłem się z Juvią.
O ich związku wiedzieli już od paru tygodni, więc nie skomentowali tego. Erza od razu pokręciła głową, nawet nie oglądając na czym ma polegać zadanie.
 - Obiecałam Canie, że.. poradzę jej w pewnej sprawie.
Lekko się zarumieniła, przypominając sobie, że nie może nic nikomu mówić. Chłopców to obeszło, ale blondwłosa zastanowiła się, o co może jej chodzić. W czym miałaby doradzać Canie? Nie jest to typ, który siedzi nad ciuchami zastanawia się, w co ubrać się na radkę. Chociaż.. Jaky się nad tym zastanowić, nigdy nie słyszała, żeby Cana z kimkolwiek się umawiała!
 - No to idziemy we dwójkę, co, Natsu?
 - Naaatsu, ta wiedźma o mnie nie myśli! - jęczał Happy, który właśnie do nich podleciał.
 - Kogo nazywasz wiedźmą - zdenerwowała się.
 - Ok, to idziemy w trójkę - uśmiechnął się Natsu i razem z niebieskim kotem wybiegł z gildii, by wziąć parę rzeczy przed wyjazdem.
Lucy poszła w jego ślady.
***
Ohayo! Przepraszam, że takie nudne, ale akcja musi się rozwinąć ;) Mam nadzieję że pozostaisz po sobie komenta :D

4 komentarze:

  1. Fajne , fajne ;) Całkiem neizłe ! Spodobało mi się ^^ Popracój jeszcze trochę nad akcją i wg :) Ale tak to całkiem niezłe ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. całkiem ciekawe, ale jesteś przekonana do tej czcionki w ogóle nie umiem na niej czytać, ledwo mi to szło o.O a tak poza tym przecież fajne ^^

    ogólnie zapraszam też do siebie ^^
    http://pixie-hat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja z tą czcionką - próbowałam ją powiększyć, ale coś mi tam nie pykło.. I wychodzi na to, że jest inna. :]

      Usuń
    2. oki, dziękuję ! ^^ Aż sprawdzałam co chwila kiedy się zmieni :) Teraz się o wiele lepiej czyta. No to dziś albo jutro zabiorę sie dalej za tę historię :)

      Usuń