czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 10: "Wodny Raj i zaproszenie"

- A co to za sklep? - spytała oniemiała Lucy, gdy prawie cała damska część gildii zebrała się pod budynkiem. Tuż nad wejściem rozciągał się napis "Witaj w Wodnym Raju".

Jej pytanie zignorowano, a cała ferajna weszła do środka. Na niebiesko-zielonych ścianach były porozwieszane sieci żeglarskie, harpuny, a w ramkach siedziały najpiękniejsze muszelki, jakie można było sobie wyobrazić. W tym miejscu każda z dziewczyn poszła w inną stronę: rzeczywiście, można było wybierać. Nad każdym z możliwych korytarzy znajdowała się plakietka z nazwą działu. Były więc suknie wieczorowe, cosplaye mitycznych stworzeń, dział "Zrób to sam" i wiele innych. Po namyśle skierowała swoje kroki za Erzą, żeby tylko nie zostać samej w tym ogromnym sklepie.

 - Też przebierasz się za syrenę? - spytała ucieszona, kiedy ją spostrzegła.

 - Y-hym. - Mruknęła niezbyt przekonująco.

Szkarłatnowłosa widząc jej niezdecydowanie, popchnęła ją w stronę jakiejś sukni. To, co w jej zamyśle miało być delikatne, w rzeczywistości okazało się być zwykłym rzutem dziewczyną o ubranie. Wszyscy usłyszeli głośny trzask, gdy wpadła na stojak. Żeby szybko zniknąć im z oczu, wzięła pierwszą lepszą suknię - niestey dla Erzy nie tą, którą jej wskazała - i zanurkowała do przymierzalni.

Zamknąwszy za sobą drzwi, odetchnęła z ulgą. Dopiero teraz przyjrzała się swojej zdobyczy i po krótkim namyśle zdecydowała się ją przymierzyć.

Jasnoniebieska, prześwitująca suknia rozlewała się po niej falami. Pierwsza "fala" zaczynała się lekko ponad piersiami, przez co podwójny materiał skrywał to, co w granicach dobrego gustu nie powinno wystawać przez ubranie. Druga wręcz wypływała spod białego sznurka na wysokości jej bioder. Kolejne pływały sobie w nieładzie na wysokości jej ud, kolan i kostek pod różnymi kątami. W małych odstępach od siebie ukazywały się wyrzucone przez fale, mikroskopijnej wielkości muszelki.

 - Gomen! Gomen! Gomen! - zakłopotane okrzyki Erzy wchodzącej po kolei do wszystkich przymierzalni zakłócały piski nie mniej zakłopotanych, czasami zdenerwowanych, innych klientek.

W końcu Scarlet dostała się do pomieszczenia, w którym znajdowała się Heartfilia.

 - O mój Boże, Lucy! - stała oniemiała i wpatrywała się w nią. Blondynkę zaczynało to lekko peszyć. - Ty MUSISZ ją kupić. Jest PRZEPIĘKNA.

 - A ty co masz? - zapytała, chcąc odwrócić od siebie uwagę.

Jak się okazało, dobrze postąpiła. Szkarłatnowłosa zaprezentowała jej kostium syrenki i obszernie opowiedziała, jak udało jej się go zdobyć. Blondynka współczuła dziewczynie, która według opowieści Erzy chciała "zagarnąć go dla siebie". Była tylko ciekawa, dlaczego obsługa jeszcze nie wyrzuciła jej ze sklepu, skoro rozwaliła sporą jego część. Może ze strachu..?

Gdy Scarlet weszła do przymierzalni (Lucy oczywiście była już przebrana w swoje normalne ciuchy), blondwłosa poszła zapłacić. Podeszła do niebieskowłosej kobiety za ladą.

 - Konnichiwa, chciałabym kupić tę suknię - pokazała ją ekspedientce.

 - To będzie dwadzieścia jeden tysięcy kryształów - poinformowała ją ta.

 - Ile? - krzyknęła zaskoczona, ale po chwili poprawiła się i już trochę bardziej przygaszona podała pieniądze kobiecie. W końcu ile może kosztować strój, który ze względu na jego wygląd założy pewnie tylko raz (bo za rok pewnie kupi sobie inąą sukienkę, wiadomo ;p)?

Gdy wyszła ze sklepu, natknęła się na Canę i Laxusa. To znaczy z daleka widziała, jak Dreyar i Alberona nerwowo ze sobą rozmawiali. Obydwoje byli nieźle czerwoni na twarzy. Gdy trochę przymrużyła oczy, dostrzegła dlaczego - trzymali się za ręce! W jej mózgu zapaliła się lampka i już miała biec do Mirajane, żeby o wszystkim jej opowiedzieć, gdy zauważyła dwójkę magów zmierzających w jej kierunku. W sumie nie tyle ich zobaczyła, co usłyszała - trudno byłoby ich nie usłyszeć. Kłócili się o coś na pół ulicy. Parę razy Heartfilia usłyszała swoje imię, więc zaczęła się zastanawiać, o co chodzi. Gray wyraźnie naśmiewał się z Natsu, za to ten, olaboga, bronił się raczej marnie. Gdy już miała okazję się czegoś dowiedzieć [tzn. podeszli tak blisko, żeby mogła rozróżnić słowa], dwójka chłopaków natychmiast zamilkła, a Fullbuster skierował się do jakiegoś sklepu.

 - Yo, Lucy! - krzyknął Dragneel trochę zbyt szybko. Był czymś zdenerwowany..?

 - Konnichiwa - odpowiedziała mu z uśmiechem - o czym rozmawialiście z Grayem? - nawet nie zauważyła, jak zaczęli kierować się do jej domu. Te miejsce można było ochrzcić już jako ich bazę wypadową.

 - O nic - zapewnił ją - słuchaj, Lucy..

 - Tak?

 - Czy ty.. no.. masz już kogoś, z kim pójdziesz na ten bal?  - zrobił się lekko różowy na twarzy, i żeby ukryć zmieszanie, złapał się ręką za kark i przymknął oczy w uśmiechu.

 - Yhymm.. w sumie, jak o tym wspomniałeś.. to chyba nie.. - ona także zaczęła się jąkać.

 - No to.. może.. jeśli chcesz.. możemy tak pójść razem? - wydusił z siebie. - Jako przyjaciele? - dodał szybko.

 - W sumie.. chyba możemy.. jako przyjaciele, tak - uśmiechnęła się, chociaż z żalu miała ochotę zaszyć się gdzieś w kącie i walić pięściami po głowie.

 - No to.. ten, do jutra - powiedział szybko i poszedł.

Dopiero teraz Heartfilia zorientowała się, że od dłuższego czasu byli pod jej mieszkaniem. Drżącymi rękami wyciągnęła klucze i weszła. Trochę za głośno zamknęła drzwi, ale nie przejmowała się w tej chwili Właścicielką. Oparła się głową o ścianę i próbowała uspokoić oddech.

 

***

Chyba nie będę dawała rady wrzucać więcej niż jeden rozdział tygodniowo. Nie jest to dużo, ale jestem zawalona nauką no i tak to wygląda :( Za to zaczęłam już pisać oneshocika z Laxusem i Caną, więc w najbliższym czasie możę się pokazać ;) Rozdział dedykowany dla Tristezzy, którą witam na mym blogu ;*

5 komentarzy:

  1. Jej <3 Uwielbiam to ... !!
    Zapraszam również na swojego bloga http://fullmetalfairy.blogspot.com/
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję Cię do Liebster Award!
    Zapraszam na mój blog, po szczegóły.
    http://jedynamagiatomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No no ... nie mogę się już doczekać tego balu, mam taką cichą nadzieje że coś się wydarzy pomiędzy Lucy i Natsu !! ^.^
    Weny życzę ... pozdro *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siemka :D .. nie żeby coś ale mam nadzieje że nie opuściłaś tego bloga :( co ?
      wchodzę tu przynajmniej 2 razy w tygodniu i wiesz wolałabym wiedzieć .. chociaż mam ogromną nadzieje że będziesz dalej pisać !! <3 <3
      Pozdrawiam i Weny życzę ^^

      Usuń
  4. Fajny blog. Bardzo mi się spodobał. NaLu najlepsze :D. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o tym blogi i za jakiś czas pojawi się nowy rozdział. Chciałabym poznać dalsze losy. Nie mogę się doczekać bali. Oczywiście czekam też na to aż Lucy i Natsu będą razem.
    Z niecierpliwością będę oczekiwać rozdziału, bądź chociaż jakiegoś znaku życia z Twojej strony. Przesyłam wenki jak najwięcej. Do następnego :*.

    OdpowiedzUsuń